Mało idealna do kwadratu ;)
Jestem radosną posiadaczką totalnie słomianego zapału. A prokrastynacja to moje drugie imię.
Zaczęłam sobie mnie więcej rok temu pisać bloga mając oczywiście wielkie plany i zamiary że hoho. Chciałam dobrze, wyszło jak zawsze. Mało idealnie 😉 Może własna domena mnie zmobilizuje do pisania??? Bo ja przecież kocham pisać.
Przyznam że mam problem z tematyką. W kwestii jogi jakoś mało mam zapału do wymądrzania się, tylu światlejszych o tym pisze, no a ja, wiadomo, mało idealna. Kocham jogę, jest ogromną częścią mojego życia, uwielbiam zarażać tą miłością na macie ale do dawania rad na piśmie za chuda w uszach się czuję. Choć raz gdzieś za chuda ;P Wiadomo przecież iż ja tłuszcz z powietrza absorbuję.
Tak samo z poradami dietetycznymi. Tłuszcz niby z powietrza ale i serek tłustawy lubię zjeść, oj jak lubię, taki kozi albo owczy, albo gorgonzolkę… STOP. Klawiaturę lekko obśliniłam. Ograniczam te serki bo nabiał szkodzi, i w mało humanitarny sposób mleko jest pozyskiwane…Ale czasem ulegam pragnieniu. No a do serka, wiadomo, winko musi być, serek lubi pływać.
Mięsa nie jem ale rybki i owszem więc nawet wegetarianka ze mnie żadna. No i cukier mym nałogiem, również ograniczanym, z bólem serca i duszy, no ale są momenty że czekolada nie pyta. Czekolada rozumie. Masełko orzechowe również….
No więc w kategorii kulinarnej mogłabym prowadzić bloga pod tytułem Grzeszne pragnienia joginki 😉
Życiowych porad to już na pewno udzielać nie zamierzam gdyż błędy życiowe są moim ulubionym hobby. We wszystkich kategoriach. Mam na koncie dorodną ich kolekcję, i znając mnie jeszcze co nieco dorzucę. Choć myślę że doszłam do etapu, iż wiem co jest najważniejsze, a co należy odpuścić. Najwyższy czas w 45 wiośnie życia. Ale ja z długowiecznej rodziny więc to jakby półmetek dopiero 😉
Najbardziej lubię pisać o zwierzakach, bo one są moją ogromną miłością. Paskudy moje kudłate. O nich mogę godzinami tylko kogo interesuje że Negros tak ładnie na mnie dziś popatrzył a Kornelka znowu sobie brzuch wylizała? Miśka za to całą noc tak czadziła że Potomek w drugim pokoju czuł. A ona przy moim łóżku śpi, z tylnym otworem wycelowanym prosto we mnie!!!!
No więc nie wiem o czym będę pisać, i nie wiem czy ktoś to będzie czytał ale mam mocne postanowienie pisać raz w tygodniu. O czymkolwiek. Może wejdzie mi to w nałóg. Tfu, nawyk 😉