Czy można zmienić świat?
„Aby zło zatriumfowało,wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił” Edmund Burke
Dziś mało jogicznie. Chociaż…
Ahimsa czyli niekrzywdzenie jest częścią filozofii jogi. Bardzo mi bliską częścią.
I ja wiem że świat jest zły, polityka brudna a jednostka niewiele może.
Naiwnie jednak wierzę że jednak mogę dużo. Mogę zmienić kawałek świata wokół mnie. A nawet cały świat kota którego przygranę.
Mogę dawać dobrą energię ludziom wokół mnie. Oczywiście, jeśli znajdę ją w sobie, dlatego codziennie wnikliwie jej szukam
I chętnie pobieram od innych, bo z dobrą energią jest tak że się mnoży przez dzielenie.
Czasem jednak trzeba powiedzieć NIE.
I ja to NIE otwarcie mówię gdy widzę agresję i nietolerancję. Oczywiście, że każdy może mieć swoje poglądy, dobra jestem i pozwalam na to. A co.
czy można zmienić świat
Poglądy jednak poglądami, nie oznaczają prawa do naruszania nietykalności. Duchowej, osobistej.
Tak mi się w życiu trafiło, iż od dłuższego czasu osoby ze środowiska LGBT w nim są. Jak stwierdził jeden z bliskich mi człowieków, właśnie z tej grupy, „przyciągam patologię”.
Uchachaliśmy się z tego oboje. Bo patologia to jak mąż bije żonę, albo żona szantażuje emocjonalnie męża dziećmi na przykład. Albo księża molestują nieletnich. Jeżeli natomiast facet kocha faceta to jest miłość. Jeżeli kobieta czuje się mężczyzną to jest dramat, ale także hmmm… Problem do rozwiązania? W sensie korekcji płci, nie mózgu.
Cieszę się, że moi synowie będący w tzw trudnym nastoletnim wieku uważają, że człowiek to jest człowiek, i dopiero jego czyny określają jakim jest człowiekiem.
Nie zgadzam się na bicie ludzi za to że ich seksualność wymyka się z ogólnie przyjętych ram. Nie wierzę w boga, który by nawoływał do dręczenia ich. Jeżeli bóg jest stwórcą wszystkiego to również nas, ludzi. Z naszymi ułomnościami i z naszymi zaletami. Tylko ja niekoniecznie wierzę w boga. Dlatego nie używam wielkiej litery. Nie uznaję prawd jedynych i jedynie słusznych.
Wierzę w człowieczeństwo. W porozumienie.
Moja dusza jest tęczowa, nic na to nie poradzę. Co więcej, dobrze mi z tym 😉